Witajcie na kolejnym wywiadzie w domu z bali. Ty razem jestem pod Skierniewicami u Żanety i Tomka. Od razu proszę o trochę wyrozumiałości, bo tylko na samym początku w rozmowie uczestniczą dzieci, więc nasza dyskusja jest nieco zakłócona. Chciałem, aby wywiad był możliwie naturalnie pokazany, więc wyciąłem tylko to, co naprawdę się nie nadawało do publikacji.
Miłego oglądania życzę!
Zapraszam na film, cz. 1!
Zapraszam na część 2 już za tydzień!
Nagranie w formie tekstu, część 1:
00:00 Wstęp.
Sławek: Witajcie na kolejnym wywiadzie w domu z bali. Tym razem jestem pod Skierniewicami u Żanety i Tomka. Od razu poproszę o trochę wyrozumiałości, gdyż w początkowej części wywiadu uczestniczą dzieci, więc nasza dyskusja jest nieco zakłócona. Chciałem, aby wywiad był możliwie naturalnie pokazany, więc wyciąłem tylko to, co naprawdę nie nadawało się do publikacji. Życzę miłego oglądania.
00:30 Informacja o szkoleniu.
Zanim jednak zaczniemy, chciałem Was poinformować, że już 28 października w Jarosławiu odbędzie się trzydniowe szkolenie pt. „Zbuduj sam swój dom z bali naturalnych”, podczas którego w kameralnym gronie, maksymalnie ośmiu osób, uczestnicy szkolenia posiądą wiedzę z zakresu specyfiki drewna niezbędną do zbudowania domu z bali naturalnych, ale co najważniejsze kurs ten będzie w głównej mierze praktyczny, co oznacza, że każdy uczestnik pod okiem fachowca będzie uczył się jak wyrysować i wyciąć wszelkie łączenia w balach, niezbędnych do postawienia domu. Kurs ten dedykowany jest zarówno do osób, które chcą wybudować dom z bali własnoręcznie, jak i dla tych z Was, którzy chcą wiedzieć więcej, aby lepiej weryfikować poczynania wykonawcy. Na tym szkoleniu będę osobiście, więc będzie to idealny moment do tego, abyśmy w wolnym czasie, poza głównym programem szkolenia, wspólnie porozmawiali o domach z bali. Szkolenie poprowadzi Hans Marrona, który swoją wiedzę i doświadczenie zdobywał w firmach na terenie Niemiec i Austrii, szkolił także firmy polskie w tym zakresie. Dla widzów www.baleidetale.pl mam zarezerwowane cztery miejsca, więc bardzo niewiele. Prawdopodobnie w kolejnym roku uruchomimy kolejne edycje tego szkolenia. Szczegółów udziela Hans Marrona mailowo na hansmarrona@gmail.com lub można się kontaktować w tej sprawie także ze mną na slawomir.witiw@baleidetale.pl. Tym czasem zapraszam na wywiad.
02: 15 Dlaczego dom z bali?
Sławek: Przede wszystkim chciałem Wam podziękować, że się zgodziliście podzielić swoją historią na temat domu z bali. Trochę czasu zajęło nam ustalenie terminu, tym bardziej cieszę się, że nam to wyszło. Pogoda jest w kratkę, ale mam nadzieję, że ujęcia będą fajne i będziecie mogli też z nich skorzystać. Moje pierwsze pytanie, jakie zadaję jest zawsze takie same. Dlaczego dom z bali? Skąd się wzięła idea domu z bali i dlaczego? Jednak większość ludzi buduje domy murowane, stąd zawsze mnie to ciekawi.
Żaneta: Chyba dlatego, że zawsze robimy coś innego, niż wszyscy. To była główna przyczyna.
Tomek: Jak przyszedł nam pomysł do głowy, to nie było tych firm tak popularnych na rynku, które budują te domy. Jedna była pod Warszawą i ta nasza Skierniewicka. My lubimy góry, lubimy tam jeździć, lubimy tam spędzać czas. Jak tylko możemy, to jesteśmy w górach, no i gdzieś to tam zawsze wisiało nam z tyłu głowy.
Żaneta: Poza tym względy estetyczne były chyba najważniejsze.
Sławek: Czyli estetyka plus oryginalność.
Żaneta: Później wyszło w trakcie, że jest to dom zdrowy, że fajnie się tu mieszka, że jest taki mikroklimat, że jest fajnie dla dzieci, bo jest zdrowo, że można walić chodzikami w ścianę i nic się nie dzieje…
Sławek: To jest argument taki bardzo konkretny. Jeszcze takiego nie słyszałem.
Żaneta: Można też kredki ścierać papierem ściernym i też nic się nie dzieje.
Sławek: To fakt, że pod tym względem drewno jest bardzo wdzięczne.
04: 09 Ile czasu trwała realizacja budowy tego domu?
Sławek: A powiedzcie ile czasu minęło od momentu, kiedy pomyśleliście o domu z bali, do momentu gdy zamieszkaliście? Kiedy dom powstał? Ile czasu trwała budowa, tego typu aspekty.
Żaneta: Dziesięć lat temu był pomysł, potem cztery lata dom stał tak sobie, zanim się wprowadziliśmy.
Sławek: Tak sobie sam, czyli bryła z oknami i poszyciem dachowym?
Tomek: Tak, stan surowy zamknięty. To drzewo wtedy pracowało, dom osiadał sobie. Mówiono nam, że taki dom musi pięć lat osiadać.
Sławek:Tak, gdy jest budowa z mokrych bali.
Tomek: On pękał, dosyć mocno było to słychać.
Żaneta W zasadzie w pierwszą zimę, gdy się wprowadziliśmy i zaczęliśmy grzać, to huki i stuki były takie konkretne.
Sławek: Urok głównie domów z bali mokrych. Czyli, jak mówicie, dom stał pięć lat, aby dosechł i ułożył się.
Żaneta: Cztery lata.
Sławek: Sama budowa trwałą w okolicach…
Tomek: Tej bryły to miesiąca, bez fundamentów i bez dachu. Dosyć szybko udało im się go poskładać.
Sławek: A jak wspominacie samą budowę? Były jakieś takie momenty kryzysowe, albo takie specjalne, o których warto wspomnieć? Które dobrze wspominacie, albo bardzo dobrze? Takie skrajności…
Żaneta: Mąż chyba najbardziej źle wspomina, że musiał w przyczepie spać w zimie. Bo było zainteresowanie i trochę nam elementów zginęło jednak.
Tomek: Nawet jednego bala długiego nam ukradli.
Sławek: Przecież to dużo waży.
Tomek: Tak, w sumie to nie wiem ile, pewnie z pół tony?
Sławek: Zależy jakiej długości, ale to co tutaj widzę to około 300 kg, mokry bal to jeszcze więcej. Jak oni to zrobili?
Tomek: Nie mam pojęcia. Akurat jednej nocy, gdy nie było panów montujących, bo oni mieszkali w tej przyczepie, którą tutaj przyprowadzili… Jednej nocy ich nie było, przyjechali rano, rozpoczęli pracę i zobaczyli, że nie ma jednej części.
Sławek: Jak sobie firma poradziła, czy to mocno wstrzymało pracę?
Tomek: Nie, bardzo szybko zorganizowali kolejne i nie było z tym problemu. Ale później przyszły święta, więc panowie pojechali do rodzin, a ja spędziłem tutaj kilka nocy na pilnowaniu. Mróz był konkretny.
Żaneta: A ogrzewania nie było akurat żadnego.
Tomek: Tylko farelka w tej przyczepie, więc trzeba było spędzić tak kilka nocy.
Sławek: No, ale bez takich sytuacji nie byłoby wspomnień.
Tomek: Poza tym bezproblemowo.
Sławek: Po czasie takie rzeczy wspomina się z uśmiechem, ale na tamten czas to, podejrzewam, że nie zawsze było wesoło.
Tomek: No tak.
07:25 Jak wybraliście projekt?
Sławek: A sam projekt tego domu? Gdzieś podpatrzeliście, czy był indywidualny?
Żaneta: To już uzgadnialiśmy z tą firmą.
Sławek: Oni mieli wachlarz projektów?
Żaneta: Tak, projektanta też mieli, bo jakieś zmiany wprowadzaliśmy, tutaj dwa okna były dodatkowe i naszym zdaniem salon byłby całkiem nieustawny, dlatego zrezygnowaliśmy z nich.
Sławek: Czyli rozumiem projekt był z gotowej palety projektów od wykonawcy, wy go sobie adaptowaliście pod swoje potrzeby.
08:08 Co byście zmienili, gdybyście budowali dom jeszcze raz?
Sławek: Z perspektywy czasu, to co zaplanowaliście kiedyś, a Wasze dzisiejsze potrzeby… Czy jest coś, co byście zmienili w tym domu, gdybyście mieli budować jeszcze raz?
Żaneta: Tak, oczywiście, że tak. Ja bym chciała na pewno jeszcze jedną sypialnię mieć i chciałabym mieć łazienki z oknami. To na pewno wybrałabym taki projekt, który by to miał.
Sławek: Czyli na parterze tutaj nie ma okna w łazience?
Żaneta: Nie ma. Tutaj mamy łazienki, w których nie ma okien, a góry nie mamy. To jest tylko parterowy. W sumie to jest możliwość zagospodarowania bo wysoki mamy strych.
Tomek: Przestrzeń jest duża.
Żaneta: Ale chyba zostaniemy przy tym co jest teraz.
Sławek: Nawet nie zapytałem, czy tu jest użytkowe poddasze? Ale z tego co słyszę to bardziej pod strych tak, na jakieś rzeczy…
Tomek: Na tą chwilę tak, ale nie wykluczamy. Jest wysoko, więc jest możliwość zaadaptowania.
Sławek: Na parterze ile mamy metrów kwadratowych?
Żaneta: Sto czterdzieści dziewięć jest z garażem, ale nie wiem ile ma garaż metrów.
Tomek: Jeszcze z takich zmian, to garaż bym wyłączył w ogóle z domu. Na przykład, zamieniłbym na sypialnię.
Sławek: Garaż jest połączony z domem w takim sensie, ze można przez niego wejść?
Żaneta: Tak, ale nie trzymamy tam samochodów, bardziej jakieś rowery, opony…
Sławek: To wynika bardziej z braku miejsca, czy z takich aspektów użytkowych? Tak Wam wygodniej trzymać auto gdzieś przed bramą i nie wjeżdżać? Z czego to wynika?
Żaneta: Wynika to z tego, że byśmy czuli w domu zapach spalin. Bo jednak przenikają zapachy przez taki dom i jest to odczuwalne.
Sławek: Myślicie, że to jest w związku z tym, że garaż jest połączony wejściem?
Żaneta: Tak, myślę, że tak.
Sławek: Pytam, bo wiele osób zgłasza tego typu aspekt, ze faktycznie czują te spaliny. Pytam zawsze jakie to są odczucia.
Żaneta: Nie wiem, może to wynika z tego, że ten dom jeszcze do końca nie osiadł, że są jeszcze gdzieniegdzie szczeliny. Czasami stoję i widzę, że mi słońce wpada przez jakąś szczelinę. Jednak, gdy jest jakiś dym w pobliżu, czy coś sąsiedzi napalą w kominie, to u nas jednak bardzo szybko to czuć w domu.
Sławek: A mieliście możliwość, aby zbadać sobie dom kamerą termowizyjną?
Żaneta: Był taki pomysł w tym roku jak zmieniliśmy ogrzewanie. To jest jeszcze temat nie zamknięty, to nasze ogrzewanie. Właśnie dlatego, że gdzieś mamy wrażenie, że to ciepło nam ucieka. I właśnie taki pomysł był, aby sprawdzić, gdzie to ciepło ucieka, czy bezpośrednio przez bale, czy przez dach, czy może przy samej podwalinie. Więc taki pomysł jest. Mamy też jeszcze jeden pomył na to jak to ciepło zatrzymać w domu i będziemy go chyba realizowali w tym roku. Pokażę Ci później jak przejdziemy do sypialni, bo tam już sobie to zrobiliśmy.
Sławek: Domyślam się co, ale nie uprzedzamy faktów.
Żaneta: To nie jest nic skomplikowanego. Takie coś myślę, że zastosujemy i tutaj. Mieliśmy w tym roku różnicę temperatur sporą między sypialniami, a salonem, gdzie jednak jest sam bal.
Sławek: Powiedziałaś Żaneta, że zmieniliście już ogrzewanie. Co było pierwotnie?
Żaneta: Taki piec węglowy był na początku.
Tomek: Śmieciuch taki.
Sławek: Zmieniacie ze względów ekonomicznych, estetycznych…
Żaneta: Wszystkich chyba względów. Raz, że kotłownię mamy tutaj w środku i noszenie tego węgla było bardzo uciążliwe. Bardzo się nam bardzo brudziło. Wcale to się nie okazało takie super tanie jak nam się na początku wydawało. Myśleliśmy, że to będzie najtańsze rozwiązanie i zawsze jakoś sobie poradzimy. W tamtym roku zamontowaliśmy ogrzewanie gazowe i jest to zdecydowanie ogromna różnica.
Sławek: Wygoda.
Żaneta: Wygoda zdecydowanie, czysto. Nikomu nie polecam tego głupiego rozwiązania, które mieliśmy na początku. Myślę, że coraz mniej osób się na nie decyduje.
Sławek: Coraz mniej, to fakt. Zamiennikiem jest ewentualnie pelet jako troszkę czystszy, ale to i tak trzeba nosić…
Żaneta: Tym bardziej, że teraz można dostać dofinansowania na tego typu ogrzewania.
12:55 Zaproszenie do subskrybcji.
Sławek: Podoba Ci się to wideo? Daj łapkę w górę na kanale YouTune, a jeśli chcesz więcej nagrań pomocnych przy budowie domów z bali, pomóż mi proszę i zasubskrybuj ten kanał na YouTube, a ja w ten sposób będę wiedział, że warto działać dalej. Dzięki.