Dom z bali katarzyna miller wywiad cz. 1

VIDEO: ✪ KATARZYNA MILLER ✪ o Swoim Domu z Bali ㋡| Wywiad cz.1|

W tym nagraniu rozmawiam z osobą WIELKIEGO FORMATU Panią KATARZYNĄ MILLER (psycholożką, psychoterapeutką, pisarką, piszącą o życiu z pasją) o jej domu z bali w Kazimierzu Dolnym, także z uwzględnieniem aspektów psychologicznych, jak:

➤ ile znaczy, w życiu codziennym dom z bali dla Pani Katarzyny?,
➤ asertywność względem „dobrych doradców” w czasie budowy,
➤ o dobrym nastawieniu i przyciąganiu odpowiednich fachowców…

Oprócz inspirującej opowieści Pani Katarzyny, usłyszysz także o aspektach samej budowy, wyboru fachowców i ciekawych chwil, jakie w tym czasie przeżyła. Zobaczysz dom mojej rozmówczyni z lotu Ptaka i nie tylko. Lokalizacja domu jest bajeczna!

Zapraszam na film, cz. 1! Premiera 30.07.2019 o 20.30! – Kolejna część dokładnie tydzień później. Wywiad w formie tekstowej dostępny jest pod nagraniem.


Nagranie w formie tekstu, część 1:

00:00 Wstęp

Ile Kosztuje budowa domy z bali? Koszt budowy domu z bali pod klucz 100 m2

Sławek: Cześć. Dzisiaj jestem w domu psycholog i psychoterapeutki. Osoby, która napisała kilkanaście książek, o życiu mówi z pasją i mieszka w tym oto domu z bali. Zapytacie kto to taki? Zapraszam na wywiad z Katarzyną Miller.


01:01 Dlaczego wybrała Pani dom z bali?

Sławek: Pani Kasiu, bardzo dziękuję za gościnę w tym pięknym domu z bali.

Katarzyna Miller: No, wprosił się Pan.

link do Pinterest dawki inspiracji, zbioru zdjęćSławek: Tym bardziej jest miło, że znalazła Pani chwilkę na rozmowę (zobacz także inny wywiad z właścicielem domu z bali). Na dzień dobry od razu zapytam, dlaczego dom z bali?

Katarzyna Miller: Bo jest najpiękniejszy, przecież. Drewno jest absolutnie najpiękniejsze, najmilsze w dotyku, najlepsze w zapachu, ciepłe przez zimę, chłodne latem, prawdziwe. Poza tym, tak zwani tubylcy budują sobie teraz domy murowane, a tak zwani napływowi, robią co mogą aby ratować drewno, aby jeszcze żyło.

Sławek: Co daje Pani mieszkanie w domu drewnianym? Wiele osób ceni oryginalność…

Katarzyna Miller: Po pierwsze drewno jest bardzo oryginalne, przecież. A po drugie, w mieście mam mieszkanie w nowoczesnym bloku, to tutaj chcę mieć coś rustykalnego, coś starego. Ten dom budowaliśmy tak, aby wyglądał jak stary. I wygląda, prawda? Jakby stał tu sobie ze sto lat. Zresztą jest to dom zrobiony z dwóch starych domów, przywiezionych tutaj. Te grube, modrzewiowe bale są właśnie z tych rozebranych domów, a środek jest z nowej, czystej sosny. Nasi cieśle, bardzo fajni panowie z Puław, pojeździli po okolicy, bo tak robią, znaleźli stare domy, rozebrali je i tu przywieźli.

Sławek: Sami też oceniają, podejrzewam…

Katarzyna Miller: Tak, oni sami oceniają. Wiedzą, z czego warto budować i co, oczywiście, jeszcze się nadaje. Ale kształt, wielkość i, że tak powiem, wszystkie pomysły były już nasze.  Nasz ulubiony, kazimierski architekt złączył to wszystko w całość. Pan Waldek Doraczyński zrobił mnóstwo pięknych domów w Kazimierzu. No i go mamy. Wygląda tak jakby tu stał i stał.

Dom z Bali Katarzyna Miller Wywiad


03:15  Ile lat ma już ten dom?

Sławek: W jakich latach postawiony był ten dom?

Katarzyna Miller: Mniej więcej 10 lat temu. Więcej nie, najwyżej jedenaście. Mieszkaliśmy sobie tam, przez ścianę w chałupce takiej małej… wynajętej i budowaliśmy sobie ten dom. Mam opowieść taką nietypową, myślę…  Nasza opowieść jest arcyprzyjemna. Nasi znajomi, którzy tu się wcześniej budowali na tych górach, mówili nam… Zobaczycie co będzie… W ogóle, wszyscy nas straszyli. Strasznymi ekipami, wszystkimi niedostatkami, przedłużanymi terminami… A myśmy mieli po prostu, powiedziałabym… zdecydowanie bajkę, a nie budowanie.

Sławek: A ta bajka wiąże się z jakimiś konkretnymi historiami?

Katarzyna Miller: Z cudownymi ludźmi, po prostu. Wzięliśmy panów z polecenia naszego architekta, którzy są młodzi. Mówić nazwiska? To chyba jest przyjemna rekomendacja. Pan Piotr Ogórek z… że tak powiem… z rodziną z Puław. Młody, przemiły, dowcipny, uroczy, lubi to co robi. On kocha tą ciesielkę. Zrobili ten dom bardzo szybko. Teraz jest już troszkę dłużej, bo czekamy na zrobienie wiaty na samochód, ale dom zbudował cudownie i szybko. Potem mieliśmy fantastycznych ludzi od murarki i malowania, od  robienia łazienek i tych rzeczy. Najpierw od tych… no, jak one się nazywają… od fundamentów. Wszyscy byli fantastyczni. I od kominka, i od komina. Naprawdę, po prostu jedyny człowiek, który później nam zawalał i go już nie lubiliśmy, to był stolarz od tarasu, bo strasznie to długo trwało. Ale tak w ogóle, to po prostu żadna męka.

Dom z Bali Katarzyna Miller


05:30 Czy nastawienie i charakter inwestora mają wpływ na jakość pracy wykonawcy?

Sławek: A to nie jest Pani Kasiu tak, że ludzie otwarci umysłowo, z założenia pogodni i dobrze nastawieni do życia, przyciągają dobrych ludzi?

Budowa Domu z Bali Krok o Kroku nagranieKatarzyna Miller: Bo tak było. Bardzo dziękuję, bo to oczywiście komplement. Oni wszyscy mówili, że z nami się bardzo przyjemnie pracuje, co jest ważne…  na pewno, bezsprzecznie. W każdym razie nam się z nimi też dobrze pracowało.

Sławek: Ja mam takie wrażenie, że jak człowiek szuka dziury w całym, to też ludzie potrafią się zamykać.

Katarzyna Miller: Ja się na nic złego nie nastawiałam. Gdy ktoś nas straszył, mówiłam… Poradzimy sobie przecież. Wyście zrobili to i my też zrobimy.


06:16 Ile trwała budowa domu z bali?

Sławek: Długo trwała sama budowa?

Katarzyna Miller: Najpierw było załatwianie przez rok wszystkich papierów, co trwało oczywiście najdłużej. Potem… Ja jestem kiepska jeśli chodzi o określanie czasookresów, tego co i kiedy było…

Sławek: Szczęśliwi czasu nie liczą…

Katarzyna Miller: Nie, zupełnie. Dlatego nawet nie wiem ile tu mieszkamy. Gdyby nie to, że są takie czytniki w różnych smartfonach, to ja nie wiedziałabym nawet, który jest rok. Mnie to mało interesuje.

grupa na facebook ponad 3000 członków, bezpłatne porady 24/7


06:50 Jak powstawał projekt?

Sławek: Dlaczego zamysł z bali to już wiemy. Ale a propos samego projektu

Katarzyna Miller: To była moja idea. Stwierdziłam, że mam jakieś pieniądze na koncie i trzeba zacząć je wydawać, co one tak tam będą leżały. Chcieliśmy bardzo w Kazimierzu, natomiast długi czas nie mogliśmy znaleźć działki, bo tu było drogo. Kupiliśmy działkę pod Płońskiem…  Tak, a propos, mam do sprzedania działkę pod Płońskiem… Tu się znajomi zezłościli i się jednak znalazła, ktoś nam przekazał informację. Tak zawsze najlepiej, od znajomych. Ja Kazimierz kocham od lat. Przyjeżdżałam tu bardzo długo i marzyłam, aby tutaj… Kiedyś nawet miałam już pieniądze w torebce i jechałam do notariusza. Mówię mojemu chłopu… Choć, jedź ze mną bo się boję sama… I dobrze, że on ze mną pojechał, bo obejrzał co ja wybrałam do kupienia. Potem poprosiliśmy nasza znajomą, która się tutaj też rozbudowywała… Ona wsadziła palec w ścianę i mówi… No, jak chcesz mieć przez całe życie przeróbki i remont to sobie to kup, ale nie radzę. No i zrezygnowałam. Bardzo zapłakana byłam wtedy. Także, już raz była przymiarka w Kazimierzu.

Dom z Bali Katarzyna Miller

Teraz, to miejsce jest genialne. Jest cichutko, ślicznie i bardzo spokojnie. Mamy też cudnych sąsiadów, którzy się tu sprowadzili za nami i powiedzieli nawet, że w dużym stopniu ze względu na nas im się tu spodobało i my sami im też. W każdym razie, Kazimierz jest miejscem, jednym z nielicznych w Polsce, bardzo pięknym, a poza tym ma prześliczną okolicę. Wie Pan, tutaj jest Prowansja z Umbrią i Toskanią razem, naprawdę. Jest prześlicznie. A poza tym, jednak wokół Kazimierza się buduje z dużą troską i uwagą. Co prawda nie wszystkie domy, moim zdaniem, powinny dostać zezwolenia. Ale jednak jest uwaga na to, aby tu było tak stylistycznie i spójnie, więc tutaj jest po prostu ładnie. Dla mnie jest to strasznie ważne, strasznie.

Pytał Pan dlaczego drewniane? Dla mnie to jest zrozumiałe, że drewniane, bo to nie może być inaczej. Bo co ma być na wsi? Po prostu musi być drewniane i koniec. Poza tym jak sobie leżę w łóżeczku i tak sobie rączką… bo za łóżkiem mam ścianę z tych dużych bali, to ja sobie je głaszczę codziennie.

Sławek: To uspokaja, prawda?

Katarzyna Miller: O jakież to jest miłe… naprawdę. Piękne, miłe, łatwo się wbija gwoździk, jak się chce coś zawiesić… super.

Sławek: To jest aspekt często wspominany. Jest łatwo cokolwiek zamontować.


10:15 Dlaczego asertywność przy budowie domu jest ważna?

Sławek: Wspominaliśmy o fachowcach, którzy tutaj byli. Często, z moich obserwacji wynika, że ludzie często nie zdobywają się na dostateczną asertywność względem fachowców. Bo jednak fachowcy chcą gdzieś swoje zrobić, a my nie chcemy innym sprawiać przykrości i…

baza fachowców przekierowanieKatarzyna Miller: Tak, to prawda. Pan Piotruś był słodki. On raz powiedział… Pani Kasiu, ja tu Pani wyrzeźbię takie winogrona… Ja na to… Panie Piotrusiu, nie wątpię, że byłyby piękne, ale nie. Moi fachowcy dobrze się dogadywali. Oni chcieli wiedzieć co my chcemy, nasz cudowny architekt też mówił… To Wasz dom. Będzie jak Wy chcecie.

Trochę, żeśmy w trakcie projektowania dodawali, przesuwali, coś tam powiększyliśmy… A po co Wam taka długa kuchnia? A bo lubimy mieć długą kuchnię. Jest tak jak chcemy. A poza tym, naprawdę, zaczęłam oglądać różne Muratory, zresztą w ogóle mam świra na różne wnętrza, więc zawsze kupuję różne czasopisma i oglądam programy o wnętrzach. Z Muratorów miałam taki duży zestaw różnych projektów, powybierałam sobie pomysły. Najpierw chciałam taki typowy kanadyjczyk zrobić. To byłoby tanio i szybko i myk myk. Ale potem jak się okazało, że jest ta śliczna działka i mamy architekta, to po co robić kanadyjczyka? Trochę się wydawało pieniędzy na ten dom i się też zarabiało i to tak szło. Fajnie, że nie trzeba było do kupy naraz, bo to byłoby niemożliwe do zrobienia. Ja właśnie, z takiego podstawowego pomysłu, że ma być bardzo duży salon i musi być spiżarka, i pokój gospodarczy, i żeby była kuchnia razem z salonem, i dwa tarasy, jeden okryty, jeden otwarty… tak się wyrysował ten projekt, w gruncie rzeczy sam. Trzeba było już go tylko ładnie powykańczać w sposób profesjonalny. To okno na rogu wydaje mi się też bardzo pięknym pomysłem, takie werandowe.

Sławek: Pokażemy na ujęciu.

Dom z Bali Katarzyna Miller

Katarzyna Miller: Bo ono z zewnątrz ładnie wygląda i od środka się miło patrzy.

Sławek: Taki inny klimat w pomieszczeniu, prawda?

Katarzyna Miller: Tak, jakby kawałek werandy… Nie chcieliśmy robić zbytnio dużej werandy, natomiast jednak ładne jest to co powstało. Podoba mi się stara stylizacja, a ta jest jednak unowocześniona, prawda?

Sławek: Mówię o tej asertywności w trakcie budowy, bo nie wiem z czego to wynika, może Pani podpowie, czy to jest kwestia, jakby nie wiedzenia czego się chce?

Katarzyna Miller: Tak, ludzie nie wiedzą, czego chcą.

Sławek: Ludzie się gubią po drodze w natłoku porad, tutaj wujek… tutaj wykonawcy swoje… Każdy próbuje swoje ugrać… i ta wizja gdzieś się nam rozchodzi…

Katarzyna Miller: Poza tym nie każdy ma wyobraźnię przestrzenną. Ja mam, absolutnie… Ponieważ ja od dziecka, jak gdziekolwiek wchodziłam do kogokolwiek do domu, to go od razu urządzałam. To jest jedna z tych rzeczy, którą bym robiła, gdybym się nie zajmowała moją branżą. To jest coś co bardzo kocham. Życie codzienne musi być osadzone w bardzo pięknej przestrzeni. Ona musi mieć proporcje, musi być funkcjonalna, ja wiem co do czego służy. Wszystko w tym domu ma sens.

Sławek: To też bardzo mocno na nas wpływa, prawda?

Katarzyna Miller: Oczywiście. To jest dla mnie, czy dla nas. My, z Edkiem, żeśmy sobie wszystkie przestrzenie porozkładali, podzielili gdzie, kto rządzi, co u kogo… Bo to też bardzo ważne. Często ludzie zapominają, że ludzie muszą mieć swoje terytorium w domu. Każdy mieszkaniec musi mieć swoje terytorium, łącznie z pieskiem, czy kotem.

Dom z Bali Katarzyna Miller

Sławek: Żyje się razem, ale czasem trzeba mieć chwilę odosobnienia.

Katarzyna Miller: Absolutnie tak. A poza tym asertywności nas nie uczą, więc w tym też bywa kłopot. Jak specjalista jest bardzo przekonany do swojej słuszności, to może czasami kogoś niepewnego nawet zmusić, prawda? Zresztą znam osoby uczciwie mówiące od razu, ja nie mam pojęcia jak sobie poradzić z pokojem, z mieszkaniem, z domem. Ktoś musi to za mnie zrobić. Dzięki temu zarabiają projektanci, prawda?

Ja nie wpuszczałabym nikogo, aby mi urządzał wnętrza, bo to po prostu moje ukochane zajęcie. Zresztą polecam obejrzeć, jak będziecie chcieli Werandę Country z października zeszłego chyba roku, bo bardzo ładnie żeśmy tam wypadli. Byliśmy również przez Domo+ robieni i powiem nieskromnie, a z wielką radością, że ich ekipa powiedziała, że nasz dom podobał im się najbardziej, co było wielkim komplementem, ponieważ oni dużo się naoglądali.

Sławek: Dom jest wyjątkowy i bardzo oryginalny.

baner spotkania online w temacie domów z bali

Katarzyna Miller: Ale też bardzo prosty przy okazji, prawda?

Sławek: Zgadza się. Okolica też jest nie do opisania. Ja, dojeżdżając do Pani myślałem, że się pomyliłem, że to nie tu.

Katarzyna Miller: Wjazd jest jak bajka. Poza tym mamy otulinę ze starych drzew, co jest właściwie skarbem. Aby tak drzewa porosły trzeba bardzo długo czekać. To są  też bardzo różne drzewa… Tu platan, tam morwa, tu tulipanowiec, tam mamy np. kasztan jadalny, śliczne to drzewo, przepiękne. Dużo tutaj, tak jak i w całym Kazimierzu, orzechów włoskich. Fajna gleba, dobrze się tu wszystko przyjmuje. Ja nie robię warzywników, bo mi się nie chce. Kupuję sobie … ale kwiatki się hodują.


17:29 Co można zrobić na etapie projektowania domu, aby mieć większą pewność, że dom będzie nam odpowiadał i spełniał nasze wymagania?

Sławek: Wróciłbym jeszcze do tematu tej asertywności, jeśli mogę….

Katarzyna Miller: Proszę bardzo. Pan wie, co czytelników obchodzi.

Sławek: Widzę z jakimi problemami się spotykają. Finalnie, gdy już się mieszka, te rzeczy, te niedociągnięcia, co do których na czas się nie zareagowało, gdzieś tam w środku siedzą i męczą.

Klienci budują swój wymarzony dom z bali i codziennie przechodzą koło jakiejś rzeczy i mówią… Kurcze, czemu tego nie zrobiliśmy.

Dom z Bali Katarzyna Miller

Katarzyna Miller: Ja bardzo polecam wyobrażenie sobie najpierw takiego codziennego dnia w domu.  Co człowiekowi jest potrzebne. W dodatku, jeśli się mieszka…  przecież mieszkania w mieście są przeważnie dla nas wszystkich za małe, mamy kilkadziesiąt metrów. Człowiek wie, że nie ma gdzie postawić różnych pudełek, nie ma gdzie wstawić zimowych rzeczy, nie ma gdzie wstawić słoiczków z kompotami i takie różne… Powiesić suszącą się bieliznę w łazience jest okropnie nieprzyjemne, ale co robimy… wieszamy, prawda? Więc ja sobie pomyślałam, że chcę mieć takie miejsce, gdzie będę wieszała, gdzie będzie piec i ciepło. I tam się suszy i pierze cudownie. Musi być spiżarka, bo to jest rozkosz mieć spiżarkę. To taka przedwojenna rozkosz mieć spiżarkę. I łazienki też muszą być takie, aby było swobodnie, prawda? I aby się nikt do nikogo nie pchał i ja chcę mieć swoją, ach… Mój chłop też ma swoją i goście mają swoją. Naprawdę jest przyjemnie. Po prostu, trzeba pomyśleć co chcemy.


19:26 Zakończenie

Sławek: Podoba Ci się to wideo? Daj łapkę w górę, a jeśli chcesz więcej porad przy budowie domów z bali, pomóż mi proszę i zasubskrybuj ten kanał na YouTube, a ja w ten sposób będę wiedział, że warto działać dalej. Dzięki.

podpis imienny z uśmiechem, domy z bali, jak budować? baleidetale.pl

Nazywam się Sławek Witiw i pomagam spełnić marzenie o własnym domu.

Pomagam budować ciepłe i trwałe domy z bali poprzez dzielenie się wiedzą na blogu oraz kanale YouTube, indywidualne konsultacje, wizyty na budowie czy webinary.

Bądź na bieżąco:

[fblikebox id=10742]

Podziel się wpisem:
Facebook
Pinterest
Email
WhatsApp

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej

Wpisy, które mogą Cię zainteresować: