szkic domu z bali

Z tęsknoty za sielskością… z cyklu prawdziwe historie!

Oto napisana specjalnie dla Ciebie historia jednej budowy domu z bali, pod Szczecinem. Wioletta, szczęśliwa właścicielka tego pięknego domu, opowie nam, jak wyglądają jej wspomnienia z czasów, kiedy dopiero myślała o domu drewnianym, budowała go wraz z mężem, aż po szczęśliwy finał.

Oddaję Cię w ręce autorki, jej wciągającej opowieści kryjącej za sobą jej opinie, marzenia z dzieciństwa, wizję klarującą się latami, ciężką pracę i konsekwencję w działaniu, a przy tym sznyt pisarski jaki prezentuje! Ta historia to miód na moje uszy i balsam dla duszy 🙂

 

Z TĘSKNOTY ZA SIELSKOŚCIĄ…

sielsko w ogrodzie w domu z baliZamysł o wybudowaniu domu z bali wyłonił mi się z ogromnej miłości i szacunku do natury oraz tęsknoty za sielskością (wychowałam się na Warszewskich Wzgórzach, gdzie po kocich łbach przemieszczały się furmanki pełne siana, a poranne pianie kogutów zwiastowało początek dnia).

Matka Natura ma w swojej ofercie bardzo szeroki pakiet najdoskonalszych materiałów, daje nam go, kusi i zaczepia zapachem, urodą, strukturą. Nie ma lepszych produktów niż te, które od niej pochodzą, bo są bliskie naszemu ciału i zdrowiu.

 

dlaczego wybrałam dom z bali?Przypieczętowaniem decyzji o budowie domu były wypady w polskie góry, niejako usiane „drewniakami” wraz z ich sympatycznymi właścicielami. Ale nie tylko to…

Mieszkając w takim domu, czujemy się jego integralną częścią, żywą materią (dom zawiera żywicę i uwalnia olejki eteryczne, przepięknie i naturalnie pęka, czyli „pracuje”).

Oczywiście dalszą konsekwencją naszej decyzji było pójście o kilka kroków dalej, czyli wprowadzenie do domu naturalnych produktów. I tak znalazły się wśród nich nie tylko drewniane meble, ale też własnoręcznie wykonywane środki czyszcząco-pielęgnujące, kosmetyki czy kompostownik w ogrodzie itp.

baza fachowców przekierowanie

Ale nasz dom to również owoc moich dziecięcych marzeń: odkąd pamiętam, w przeciwieństwie do rówieśników, zbierałam wszelkie zagraniczne gazety budowlane, kolorowe magazyny wnętrzarskie i tworzyłam w dziecięcej główce oraz na papierze obrazek przyszłego własnego małego domku z ogródkiem. Wcale nie odbiegał on mocno od tego, w którym dziś umościliśmy sobie przytulne gniazdko, a wręcz przeciwnie, nawet fasonowi zasłon okiennych pozostałam wierna:-).


Bo życie po to jest, by się nim cieszyć, realizować swoje marzenia.


Nawet te z pozoru nierealne, niczym niewymuszane, po wielu, wielu latach mają szansę spełnienia, tak właśnie stało się w naszym wypadku. I szczerze nie żałujemy swojej decyzji o przeniesieniu się z miasta na wieś. Mimo, że mieszkaliśmy w naprawdę w urodziwym miejscu…


Droga do zrealizowania wymarzonego domu

W świecie jednak panuje tzw. równowaga. Nie ominęła ona i nas. Do czasu uzyskania obecnego sielskiego stanu, nie wszystko wyglądało tak bajkowo i układało się jak po maśle.

Czasem, by doświadczyć tego, co dobre, poznać to, trzeba pokonać prawdziwie zawiłą drogę po kocich łbach. Wtedy lepiej to czujemy, doceniamy, widzimy i szanujemy. A ponieważ wszystko ma swój kres, tak i nasza droga cierniowa zaczęła pokrywać się płatkami róż i obrała bardzo korzystny dla nas kierunek.

Okazało się, że spełniamy się nie tylko, jako zgodna para z ponad dwudziestoletnim stażem, ale również jako niezwykle udany team twórczo-wykonawczy! Oczywiście znalazło to ujście w naszych „dziełach”, czyli pracach budowlano-wykończeniowych. Powstał garaż, gospodarczak, ogród, ogrodowy wypoczynek, studnia z funkcją dekoracyjno-użytkową, lampy nocne (te powstały jeszcze w naszym poprzednim miejscu zamieszkania, na długo przed rozpoczęciem budowy), wiele stroików, przemalowań.

sypialnia w domu z baliW najbliższych planach stanie wędzarnia, potem uruchomimy “produkcję” tzw. wzmacniającej szczepionki mikrobiotycznej dla roślin, ale nie od razu Warszawę przecież zbudowano;-). Drewniane schody, balustrady, stół w jadalni, sypialniane łóżko i drzwi wewnętrzne są akurat dziełem stolarza, który wykonał to wszystko wg mojego projektu.


Zgodni w podejmowaniu decyzji

Często z mężem śmiejemy się, że jedno bez drugiego by nie istniało. Ja jestem dawcą projektu, mąż realizatorem. Uzupełniamy się wzajemnie. Ale wiele rzeczy wykonuję też samodzielnie, bo tzw. „swędzenie mózgu i rąk” nie pozwala mi na umknięcie pomysłu;-). Nawet, gdy dotyczy to uruchomienia wkrętarki, tudzież jej uproszczonej wersji młotka;-).

szkic domu z baliCzęść mebli i przedmiotów przeszła z dobrodziejstwem inwentarza z poprzedniego mieszkania, otrzymując nowe „wdzianka” do nowego charakteru wnętrza. Wiele kątów (żałuję, że nie wszystko zostało objęte fotografią) zostało przeze mnie rozrysowane już na etapie stawiania fundamentów i przed, bo m.in. poprosił mnie o to mąż.


“Chciał zobaczyć dom moimi oczami…


…oraz, czy czasem nie chcę go „puścić z torbami” hehe;-). Ale na plus dla męża należy uwzględnić fakt, że dostosował dom do naszych wymogów, potrzeb, dzielnie forsując wszelkie ustalenia architektoniczno-konstruktorskie.

Uznaliśmy bowiem, że dom ma być dla nas, a nie odwrotnie. Dlatego wciąż przechodzi metamorfozy: każdego roku, przeważnie z nastaniem wiosny, rzucamy się w wir działań i wówczas dużo się u nas dzieje!

Zatracamy się w tym, bo to nas cieszy, napędza. Mamy wiele zapału, chęci i samozaparcia. Pewnie dlatego tak wiele rzeczy jest tu dziełem naszych rąk i wyobraźni. Sami się „nakręcamy” do działania, by potem zatęsknić za sielskim leniuchowaniem pod Szarą Renetą (de facto to ona ostatecznie zdecydowała o wyborze naszego miejsca na ziemi:-)). Gdy już się pod nią znajdziemy, od razu do głowy przychodzą nam kolejne pomysły, kolejne rozwiązania i znów to samo: lokomotywa rusza pełną parą, pociąga za sobą wagoniki i już trudno jej się zatrzymać;-)

grupa na facebook ponad 3000 członków, bezpłatne porady 24/7

Takie historie opisujemy także w grupie, dołącz do nas i korzystaj z bezpłatnej wiedzy innych użytkowników domów z bali!

Nasz dom, jego wnętrze, to nasza oaza spokoju, kreatywnego myślenia, twórczości i radości. Wiedzą o tym okoliczne zwierzaki, a ptaki (pliszki siwe, kopciuszki), wiją tu sobie cyklicznie gniazdka, by potem dumnie chwalić się przed nami swoim potomstwem. Żyjemy w naturze, z naturą i dla natury w sposób naturalny. Tu zatrzymuje się czas (zatrzymują się wszystkie zegary!), ale działania wytyczają pory roku. Tu nie myślimy o strojach, gonitwie, rywalizacji. Dystansujemy się nawet do pracy zawodowej – to całkiem inny świat. A problemy zdają się maleć, oddalać… Tu po prostu twórczo wypoczywamy;-).


Powstanie domu

Dom wybudowała 5 lat temu firma spod Wrocławia (dane przemilczę), mieszkamy w nim od 4 lat. Od razu wiedzieliśmy, czego chcemy, zatem w kwestii naniesienia i wprowadzenia zmian konstruktorskich i aranżacyjnych byliśmy zgodni i zdecydowani.


Taras oraz wejście główne

sielski dom z bali, baleidetale.plTaras jest miejscem nie tylko wypoczynku po całym dniu, ale miejscem spotkań z bliskimi. To także… punkt obserwacyjny. Bo tak się składa, że rozciąga się z niego widok nie tylko na ogród, budynki gospodarcze (również dzieła naszych rąk i wyobraźni) i pozostałe miejsca do biesiadowania, ale i na okoliczne pola, las w oddali. To także świetne obserwatorium ptactwa wszelkiej maści, kopytnych i ciekawskich lisów:-).

dom z bali, widok z ogroduAby nadać domowi nieco leśnego charakteru ze szczyptą pikanterii i tajemnicy, przy okazji, podczas jednej z nieobecności męża, przyprawiłam mu… rogi. Myślę, że słusznych rozmiarów;-). Następnie chwyciłam za pędzel i – adekwatnie do wieku byłego posiadacza okazałego poroża, “postarzyłam” drzwi frontowe wraz z balustradą kilkoma niedbałymi muśnięciami tak, by nadać im nieco właściwej klimatowi patyny.

Generalnie, w miarę możliwości wszystko “postarzam” ( z wyjątkiem siebie, he he;-)). Są to balustrady tarasu, ganku, meble ogrodowe (ciesielka męża), kuchenne lampy nadblatowe, ramy luster, stare młynki do kawy. Niektóre metalowe i krzemionkowe naczynia – to materiały niezwykle wdzięczne, wręcz idealne do pracy twórczej. Okiennice i łukowato wykończone opaski nad oknami a’la czapka Napoleona to także nasze wspólne dzieło.


Salon i kuchnia, serce domu

piekny salon w domu z bali Serce naszego domu i dominant wśród pomieszczeń. Tu relaksujemy się, spędzamy wieczory, gdzie czas upływa na dysputach, planach, marzeniach, raczeniu się lampką wina przy dźwiękach klimatycznej muzyki.

Pomysł w mojej głowie na jego realizację pojawił się na długo przed wprowadzeniem się. Oczyma wyobraźni widziałam meble, ich rozstawienie, nawet poduszki! Drewniane meble woskowane z Białki tworzą tu szczególny, nieco dworkowy klimat, podkreślony – paradoksalnie(!) nowoczesnym wypoczynkiem z Ikei. Taki nasz mały eklektyzm:-).

Dlaczego akurat wybór padł na popularną sieciówkę? Powód był banalnie prosty: gdy podczas zakupów w rzeczonym miejscu, zmęczona całodzienną wędrówką po Poznaniu, zasiadłam na sofę Ektorp, poczułam jak wnikam i przyjemnie zapadam się w jej przepastnych poduchach i miękkościach… To było to! Wygoda, prosta elegancja, łatwość montażu i… przystępna cena. Nie mogło być lepiej!

wnętrze domu z bali, baleidetale.plUwielbiamy światło punktowe. Mamy w swojej kolekcji sporo lamp, które wieczorem nadają salonowi niepowtarzalnego, sielskiego klimatu. Wykonaliśmy je sami, własnoręcznie, jeszcze w poprzednim mieszkaniu.

Spodobały mi się JYSK-owe wazony z wikliny.

Przemalowałam je w kolorach złamanej bieli, beżu i brązu, przypadkowy tokarz wytoczył podstawy, a mąż zamontował gotowe wsady elektryczne i tak powstała znaczna ich kolekcja. Inne zrodziły się z wykorzystaniem starych, szpermilowych dzbanów, wazonów (sypialnia). Żyrandole i kinkiety zakupiliśmy gotowe w Golden Sun.


Wykańczając przestrzeń

Uwielbiam zegary! Tyle, że większość z nich staje… Bo tu, na wsi, czas płynie inaczej. Wyznaczają go pory roku. Nie zegary! Kominek z płaszczem wodnym ogrzewa cały dom i wodę. To serce domu. Z nastaniem jesiennych chłodów, rozpalamy w nim i poddajemy się nastrojowi magii języków ognia:-).

salon i kominek w domu z baliKominek chcieliśmy klasyczny z lekką nutą wiejskiej stylizacji: belka wieńcząca okap miała być większych rozmiarów, surowa, nieciosana, z sękami. Cóż, nie zawsze idzie jak po maśle… Udobruchaniem naszych nieco zawiedzionych oczekiwań stała się płytka klinkierowa (Euro-Klinkier), którym Pan Czesio wraz synem Robertem (Kom-Bud) obłożył zabudowę.

Dębowe deski podłogowe (Castorama) zakupiliśmy jako outlet, jak znaczną większość wyposażenia zresztą. Są praktyczne, wytrzymałe na ścieranie, maskujące kurz (czyli coś, co lubi każda zapracowana pani domu:-)) i niewymagające specjalnej pielęgnacji: wystarczy odrobina wilgotnej szmatki i parę kropel octu. Płytki klinkierowe, o których już wspomniałam, zostały zaimpregnowane już na wstępie prac montażowych. Nie wymagają żadnej pielęgnacji czy czyszczenia, są wręcz bezobsługowe;-)

piekna kuchnia w domu z baliUznaliśmy z mężem, że nie chcemy dużej kuchni (w przeciwieństwie do poprzedniej, stąd doświadczenie w użytkowaniu). Tu sporo się dzieje każdego dnia. Ilość ruchów staraliśmy się ograniczyć do niezbędnego minimum, by bardziej się w niej zrelaksować, niż zmęczyć ciągłym dreptaniem.

Wszystkie szafki, szuflady, sprzęty są dosłownie pod ręką, a jedyne ruchy w niej wykonywane to “obertasy”.


Dodatkowe pomieszczenia – spiżarnia

Dodatkowym atutem domu jest spiżarnia, dzięki której mogliśmy sobie pozwolić na małą, otwartą na część jadalnianą i salon kuchnię (aneks). W rejonie, w którym mieszkamy, trudno było nam znaleźć stolarza zajmującego się stricte stolarką kuchenną. Jeśli już takowy się znalazł, zniechęcały nas koszty wykonania wg własnego projektu. Ale i tym razem los okazał się nam przychylny i naprzeciw naszym oczekiwaniom ponownie wyszła Castorama.

grupa na facebook ponad 3000 członków, bezpłatne porady 24/7

Takie historie opisujemy także w grupie, dołącz do nas i korzystaj z bezpłatnej wiedzy innych użytkowników domów z bali!

 

Tablicowa ścianka to mantra i dzienny harmonogram zajęć dnia ode mnie dla męża:-). Bibeloty, te stare i znalezione na szpermilu, okazały się świetnym uzupełnieniem przytulnego wnętrza i podkreśliły jego sielankowy charakter.

Wykonawcą stolarki (schody, stół w jadalni, małżeńskie łoże, liczne parapety i półka nad biokominkiem – drewno mahoniowe, balustrady – iroko, drzwi wewn. – sosna) zajął się Pan Mirek (Stol kram) ze Stargardu Szczecińskiego. Majstersztyk! Machnęłam projekty, uzyskałam zgodę dyżurnego adaptatora w osobie męża;-) i Pan Mirek popłynął… We właściwym dla nas kierunku:-)


Poddasze

Zwieńczeniem poddaszowej sypialni stał się kominek na biopaliwo. Niemal każdego wieczora (z wyjątkiem lata), rozpalam w nim płomień. Wprawdzie nie służy on ogrzaniu pomieszczenia, ale podnosi temperaturę o jakieś 2 st. C. I nie tylko za sprawą działania samego ognia…

pokoj w domu z baliCzęść mebli i przedmiotów przeszła z dobrodziejstwem inwentarza z poprzedniego mieszkania, otrzymując nowe “wdzianka” do nowego charakteru wnętrz. Wystarczył mały lifting (uchwyty) i mebelek już jak nowy, czyli “postarzony”.

Pomysł na łazienki (2 – jedna na parterze, druga z wejściem od sypialni, był taki: zero mebli na poczet zabudowy z płyty G-K. Taniej, przytulniej i bez przesady. Do tego płytki ceramiczne z outletu, imitujące trawertyn. Umywalka (w tym armatura) miała nawiązywać do wiejskiego stylu dworkowego i swoim wyglądem imitować żeliwną miskę.


Na koniec

Dom z bali to dom z duszą. To duch lasu i cząstka nas jednocześnie. Żyjemy w systemie naczyń połączonych, a nasze korzenie tkwią, są mocno związane właśnie z Naturą. To Twoje “płuca” Drogi Czytelniku, Twój czysty, niczym nieskalany oddech świeżości, którego w bonusie nie zapewni Ci produkt ludzki.

baner spotkania online w temacie domów z bali

Nie trzeba wiele, czy szukać ze świecą! Wystarczy spojrzeć na chłodną Skandynawię, czy nasze rodzime Bieszczady. Szczególnie w nich odnajdziemy niejedną przepiękną cerkiew, w idealnym wręcz stanie, mimo upływu stuleci! Czy drewniane domki zamieszkałe przez naszych przodków (Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku) – czyż niechętnie odwiedzamy takie miejsca? Czyż nie zachwycamy się ich ponadczasową urodą, techniką budowania, strukturą drewna itp. z powodów nam jakże bliskich i znanych?

Możesz to mieć na stałe. Dla siebie. Dla Twojej rodziny. Dla otoczenia. I dla środowiska, w którym wspólnie żyjemy. Ja już mam swój cudowny dom z duszą. Czas na Ciebie, Drogi Czytelniku!:-)”.


Kilka “suchych” danych o domu

Projekt Rydzowo 7 autorstwa Dom-Projekt

dane o projekcie domu z bali rydzowo 7

Chciałbyś także opowiedzieć swoją historię związaną z budową, czy zakupem domu z bali?

Podziel się swoimi doświadczeniami z innymi balowiczami, którzy z chęcią, tak jak Wiolettę wysłuchają i Ciebie, Twoich uwag, sugestii, przemyśleń. Napisz do mnie na biuro@baleidetale.pl – pozdrawiam, Sławek

Nazywam się Sławek Witiw i pomagam spełnić marzenie o własnym domu.

Pomagam budować ciepłe i trwałe domy z bali poprzez dzielenie się wiedzą na blogu oraz kanale YouTube, indywidualne konsultacje, wizyty na budowie czy webinary.

Bądź na bieżąco:

[fblikebox id=10742]

Podziel się wpisem:
Facebook
Pinterest
Email
WhatsApp

3 thoughts on “Z tęsknoty za sielskością… z cyklu prawdziwe historie!”

  1. Wioletta vel Szarlota

    Dziękuję Ci Sławku za miłą i twórczą współpracę:-). Wyszło pięknie…:-)

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej

Wpisy, które mogą Cię zainteresować: